Grudniowa Ciemność. A jest dopiero 17.00. Szemesz czeka pod sklepem. Podchodzę na odległość 3 metrów. Patrzy prosto na mnie. –Kto to taki? Nie poznaję – myśli.
Wołam go po imieniu. Błysk w oczach. Iskra nadziei . Ogon zaczyna machać i ciało wypręża się znajomo. To ja jestem!
Zbliżam się i witam go serdecznie.
Biorę go ze sobą i odchodzimy trochę od sklepu. Po chwili wychodzi Nina z zakupami. Ma parę sprawunków. Szuka swojego czworonoga.
Ależ się zlękłam że ktoś go zabrał – mówi.
Mrok, ciemność, nieznane, lęk. Trochę rozmawiamy z Niną. Na koniec żegnamy się.
Niech zwycięża w naszym życiu Światło. O Tak!


Zlękłam 😀
PolubieniePolubienie
Gloria in Excelsis Deo!
PolubieniePolubione przez 1 osoba